Styczeń, słoneczne mroźne przedpołudnie. Czekając na zielone światło patrzę na połyskujące, oszronione drzewa przed kafejką na rogu Rzeczpospolitej.
– Cześć Zdzisław – słyszę kobiecy głos.
– Dzień dobry – odpowiadam. Przypatruję się jej przez chwilę. Bingo, uczestniczka jednego z moich ostatnich turkusowych warsztatów. Zapamiętałem ją jako energiczną, pogodną i pewną siebie bizneswoman. Teraz wygląda na przygaszoną i zatroskaną.
– Jak się masz Jadwigo? Nie wyglądasz dziś tak radośnie jak cię zapamiętałem z warsztatu.
– To tak widać? Stale się to powtarza....